Dwutlenek węgla robi robotę!

W poprzednim wpisie zwracałem uwagę jak ważną rolę w oddychaniu pełni dwutlenek węgla. W obecnym rozwinę ten wątek.

Efekt Bohra

W naszym ciele nieustannie zachodzą procesy przemiany materii. Ich finalnym produktem jest m.in. dwutlenek węgla. Optymalną ilością dla człowieka jest jego stężenie na poziomie 5%, co przekłada się na ciśnienie parcjalne w płucach 40mmHG tego gazu. (ciśnienie parcjalne: inaczej cząsteczkowe, to ciśnienie wywierane przez jeden z gazów w mieszaninie gazowej, czyli tak jakby jego procentowy udział ). Dzięki temu odpowiednia ilość tlenu dostanie się z czerwonych krwinek do tkanek ciała w momencie gdy krwinki dotrą w przewidziane miejsce, czyli do odpowiedniego narządu, tkanki itd.

Oczywiście poziom dwutlenku węgla nie jest stały, zależy od tego ile „wydmuchniemy’ go z naszych płuc wypuszczając powietrze. Jeśli czynimy to nadmiernie, co zdarza się często, to cząstki tlenu przywierają do hemoglobiny w czerwonych ciałkach krwi, ponieważ nie ma „siły”, która oderwałaby go pozwalając na wniknięcie do danej komórki.

Nasz przyjaciel azot

Dodatkowym, bardzo ważnym elementem, który wspomaga poziom naszego natlenienia jest ilość tlenku azotu we krwi. Obecnie, dzięki badaniom prowadzonym od 1991r, wiemy, że tlenek azotu powstaje we wnętrzu naczyń krwionośnych, ale również my sami możemy zwiększać jego ilość. Otóż tlenek azotu może powstać również w zatokach otaczających jamę nosową, wystarczy tylko „puścić” tamtędy powietrze, czyli oddychać przez nos! Dlaczego to jest tak istotne? Dzięki obecności tego gazu rozszerzeniu ulegają nasze naczynia krwionośne, dzięki czemu więcej tlenu może być dostarczone do naszych tkanek!

Zatem życzę wszystkim dobrych i zdrowych oddechów przez nos!

Hiperwentylacja – niewidzialny zabójca

Dzisiaj mocny tytuł, ale jestem po spotkaniu z przyjacielem, który był w przeszło miesięcznym kontakcie z oddziałem POChP w gdańskim UCK.

Widok osób, które gwałtownie oddychają, łapczywie wdychając powietrze, a następnie osuwają się w omdleniu nie mogąc wystarczająco dotlenić swojego mózgu jest obrazem bardzo smutnym, pozostającym w pamięci i skłaniającym do refleksji. Chciałbym podzielić się nimi z Wami.

Natomiast rozpocznijmy od wyjaśnienia samego terminu POChP, czyli choroby, której pełna nazwa brzmi Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc. Sprowadza się ona do tego, że dochodzi do postępującego i niecałkowicie odwracalnego ograniczenia przepływu powietrza przez drogi oddechowe. Choroba, niestety na dzień dzisiejszy jest nieuleczalna, a działania lekarzy koncentrują się na hamowaniu jej rozwoju, łagodzeniu objawów i poprawie komfortu funkcjonowania pacjentów. Przyczyn schorzenia może być bardzo wiele, palenie tytoniu, szkodliwe warunki pracy, uwarunkowania genetyczne, ale jako jeden z pomniejszych czynników, który nakłada się na główne, przyspieszając rozwój choroby, wymienia się hiperwentylację. Jednocześnie odpowiednio wcześnie podjęte ćwiczenia oddechowe, zmierzające do powstrzymania hiperwentylacji, znakomicie wydłużają okres poprawnej pracy dróg oddechowych pacjentów, odsuwając w czasie moment, gdy choroba będzie miała destrukcyjny wpływ na ich życie.

Nawiązując do moich wcześniejszych wpisów, gdzie przykładałem wiele uwagi do jakości naszego oddychania, chciałem dzisiaj spojrzeć na temat nijako z drugiej strony i skupić się na konsekwencjach złych wyborów.

Biorąc rzecz na logikę to wydaje się oczywiste, że oddychając niewłaściwie, nie dotleniając odpowiednio naszych komórek, będziemy obciążać cały nasz organizm. Analizując przykład pierwszy z brzegu. Oddychając przez usta, narażamy nasze gardło na częstsze infekcje, ale czy to samo w sobie jest aż tak groźne? Większość z nas odpowie, że pewnie nie. Czy zatem niebezpieczeństwo nie jest tak istotne? Otóż niestety jest, i to nawet bardzo. Po głębszym wejściu w temat okazuje się, że niekontrolowana hiperwentylacja może prowadzić do zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej co skutkuje alkalozą, czyli zasadowicą oddechową. Po prostu nadmiar tlenu w płucach, albo lepiej, brak odpowiednich proporcji w mieszance gazowej, która płuca wypełnia tj. tlen, dwutlenek węgla, azot, powoduje, że następuje wzrost pH krwi co jest prostą drogą do powstania astmy. Niestety to nie jest najpoważniejsze schorzenie którego wyzwalaczem może być hiperwentylacja. Sprawy wyglądają o wiele gorzej, a wachlarz możliwości jest szeroki, począwszy od zmian zwyrodnieniowych w obrębie ośrodkowego układu nerwowego (OUN), a na raku płuc kończąc. Szczególnie warto podkreślić kwestie OUN, czyli rdzenia kręgowego i mózgowia co stanowi jakby kwaterę główną naszego ciała, odpowiedzialną za zarządzanie całym naszym organizmem.

Także temat jest ważny, potencjalnie bardzo niebezpieczny, a jednocześnie środki zaradcze wydają się być w zasięgu ręki. Obserwując chorych na oddziale i rozmawiając z lekarzami, aż trudno uwierzyć, że wielu pacjentów sięga po nie za późno.